środa, 10 sierpnia 2011

MELANCHOLY&FEELINGS

Melancholia przytłacza mnie. Przytłacza mnie cały sens życia. Przecież nic nie jest ważne. Dla społeczności liczy się tylko nihilizm, cynizm, sarkazm i orgazm. Jestem za! I mówię to całkiem trzeźwa. W tej popieprzonej rzeczywistości miłość byłaby przedmiotem grzechu. A jeśli chciałabym pozwolić Ci mnie dotknąć? Ukarano by nas, jak za dojrzewający w słońcu owoc. Wobec tego my musimy dojrzeć...




wtorek, 9 sierpnia 2011

FUCKING FICTION

Gdzie się kurwa podziała moja moralność? Paczka za paczką. Dym czekoladowy nie zdąży się nawet ulotnić przez uchylone okno. I taki jest mój wieczór. Z Nią. Papieros za papierosem. Czułe dotyki. Ciepła kawa. Pocałunek za pocałunkiem. Jest taka piękna. Uwielbiam jej hipnotyzujące spojrzenie...ale to tylko wymysł. Jebana fikcja! Więc znów samotnie spędzę resztę nocy, pijąc kawę, aż do rana.



EMPTY FRENDSHIP

-Bądź przy mnie, opiekuj się moją osobą.-powiedziała szeptem
-Przecież to robię...
-Ale Ty nigdy nie odbierasz! Umrę w samotności!
-Odbiorę, obiecuję.-zapewniłam
Zapewne to prawda, że jestem zepsutą do szpiku kości egoistką. Ale jestem z tego dumna. Zapominam o najbliższych, bo oni o mnie zapomnieli.
-Tylko Ty do końca wytrwasz z taką szmatą.-ucieszyłam się
-Bo chcę Cię mieć. Mało jest takich, jak Ty-"idiotka mająca obsesję na własnym punkcie"-wyznała A.


MAKE COME TRUE

Nie chcę widzieć grubych ciał, ani naiwności mej osoby. Nikt nie może mnie powstrzymać przed skokiem w głąb wody. A dzieli mnie od tego tylko papierosowy dym i cień drzewa na turkusie ścian. I Ty. Więc bladą twarzą znów spoglądam w błękit Twoich oczu, a widzę radość. Czysty uśmiech. Czy kiedykolwiek tego zechcesz? Bo mi zawsze śni się to, co chcę. Ale chcę mieć to naprawdę.


COLD BITCH

Od rana myślę o monotonii reszty dnia. Jak zimna wstęga wiatru otoczy mnie z każdej strony, a wielkie i mokre krople zmoczą mi ubranie. Nienawidzę chamskich osób. Widząc Ciebie wiem, że prześladować mnie będzie złość. Jesteś nielojalna i mało inteligentna, przyznam. A Twoja dwulicowość przerasta Twój wzrost. Więc niech wir schłodzi Cię do nieruchomości kończyn, źrenice rozszerzą się, a dech ustanie. Czuję, że nie chcę Cię znać.